Kelly Enduro MTB Series. Srebrna Góra. 20.05.2017.
foto: K. Stanik |
Miało tu być... więcej treści i ...więcej i ...jak zwykle skończyło się na planach...
W międzyczasie, wystartowaliśmy już w dwóch edycjach ŚLR (1:1), Chęciny urwana szprycha przebiła taśmę uszczelniającą, w Daleszycach 3 miejsce w M3 (5 open). Cienka została pochłonięta przez trail running. "Trudno co zrobisz", ale o enduro coś już skrobnę...
Zawody enduro... kiedyś "nigdy" przekomarzając się z Jerzykiem, on "spróbuj, spodoba się". No i miał rację. Lubię zaliczyć jakieś fajne górskie ścieżki gdzie trzeba się napracować wszystkimi przeszczepami ciała, nawet mózgiem. Na dzień dzisiejszy żadne inne imprezy MTB w Polsce nie dają możliwości przejechania trasy z jakąś trudnością, chyba, że ktoś rozpatruje trudność w skali "ciśnięcie w dół 60km/h szutrówką lub asfaltem wzdłuż wału wiślanego 50km/h w peletonie". Z mojej perspektywy to jest proszenie się o poważną kontuzję, a i frajdy w tym też nie widzę.
Same zawody traktuję ze sporym dystansem, to jednak "nie moja bajka". Więcej czasu spędziłbym na czekaniu na start OS-u niż na samym OS-ie, ale robiłem dokrętki, żeby się nie nudzić i marznąć, kiedy wszystkim wyszło około 30km z całego dnia, u mnie było blisko 50. Wiem czemu Frantisek wygrywa zawody, na dojazdówkach jechaliśmy tym samym tempem i mogliśmy rozmawiać, a jego rower średnio się do tego nadawał. Jako, że nie znam okolicy to bardzo mnie cieszyła możliwość eksploracji terenu. Kiedyś przejazdem byliśmy tutaj, zaliczyłem chyba jeden czy dwa single. Na mapie oznaczone są tylko start i meta poszczególnych odcinków i drogi dojazdowe. Pierwsze wrażenie jeden OS będzie poprowadzony "redlajnem", czyli takie tłistery i superfloły, których nie trawię bo powodują, przesunięcie wnętrznąści w zupełnie inne miejsca a błędnik wariuje.
OS 1
Jako jedyna trasa była umiejscowiona po drugiej stronie przełęczy, start spod fortu Ostróg, po lekkiej wspinaczce i na początek... "ścianka pod publikę". Ku... tak bez wstępu i rozwinięcia, tylko od razu "hitchcock" trzęsienie ziemi i napięcie ma rosnać, a dopiero co zrobiłem KOMa z kanapką w ręku, bo śniadanie się przeciągnęło i na odprawę leciałem dojadając. Sam OS częściowo po umocnieniach i cholera wie co to za ścieżki z finiszem w potoku przez tunel. Klimacik na najwyższym poziomie.
OS 2
Wiecie, że do szybkiej jazdy opony krosiarskie są za twarde, tak też to odkryłem na mokrych ścieżkach tego OS-u, ogólnie trawers na hulajnodze, zakręcić korbą nie miałam gdzie. Szczerze ni huhu, żeby odtworzyć za kilka tygodni tą trasę :)
(foto:fotosa.pl) |
Teraz patrzę, że "dwójka" przecinała się z "trójką" jak to się stało, że ogarnęli wszystkich ~250 startujących i przestawili się z pomiarem sprawnie na kolejny odcinek to nie wiem. Oes dla krosiarza, rozpoczynał się kilkusetmetrową rozbiegówką i ścianką w górę, więc jak kopnąłem w korby, to mało nie przeleciałem przez kierę, bo za wzniesieniem ścianka w dół... wiem , że krzyczeli, że ścianka, ale tam wszyscy tak krzyczą. Oczywiście lataliśmy po jakiś elementach ścieżek, ale nie wiem gdzie którymi, bo nie znam. Ogólnie tu wykręciłem najlepszy wynik i tylko dlatego udało się być na końcu w połowie stawki.
OS4
Dojazd na start czwórki i mina nietęga, na starcie ścianka z progiem na końcu. Jeszcze gleby nie było to widzę gdzie się rozpłaszczę. Do tego widziałem chłopaka zabezpieczającego trasę jak schodził i się wypieprzył tam gdzie planowałem lądowanie. Zbiera się coraz więcej osób, opóźni się start... czyli będzie maksymalna ilość gapiów i do tego pińcet fotografów. Wiedzieli, że planuję tu popisóweczkę, tylko kto rozgadał? START. Zrobiłem taki pro start, że jak otworzyłem oczy to już było po wszystkim, jestem zajebisty i w swojej zajebistości, wyłożyłem się na prostej, równej ścieżce, dobra to się nie liczy jako gleba, gdzieś pomiędzy agrafkami, których nie lubię. Ogólnie ta trasa kręciła się wzdłuż jednej z wytyczonych ścieżek "A" i jakimiś równoległymi.
(foto:fotosa.pl) |
WYNIKI
ES 31:47.68 (113 pen | 88 elita)