Po południu postanowiliśmy pojechać na ścieżki w koło Srebrnej Góry, ale Iza słabiej sie czuła i zaczekała w mieście. Ja sobie śmignąłem jak się okazało jeszcze nie otwartą trasę ROMET LINE.
Ostatniego dnia majówki, z racji powrotu i gorszej aury, siąpiło, ale nie moczyło, trasa krótsza, znaczy łatwiejsza i szybsza. Na rowerowy szlak przez Góry Stołowe, czeską stronę i do domu.
ES