Borówkowa razy dwa

VOLVO MTB Marathon. 10.05.2014. Złoty Stok



W nocy przed startem nawiedziły nas intensywne opady, więc było wrażenie, że będzie ciekawsza trasa. Jednak opady nie zmieniły nic w okolicy, jednak te góry są suche i przyjazne do jazdy.

Wystartowałem swoim tempem, choć wszyscy uciekali, ale bałem się przepalić, w końcu to pierwszy górski start. Spokojna wspinaczka na Jaworowy, trasa znana tu nic nie zaskoczy, choć spodziewałem się bardziej mokrej nawierzchni. Wszystkie zjazdy pokonywałem z łatwością, z przodu zostawiłem ciężką oponę "endurową" na niskim ciśnieniu, wszystko na dużej prędkości w dół, natomiast w górę trochę ciężko.
Trasa okazała się łatwiutka po zeszłotygodniowych Rychlebskich Ścieżkach. Czasami, aż za bardzo przesadzałem z prędkością, co w dwóch zakrętach napędziło stracha uciekającym przednim kołem, w tym jedna gleba, niegroźna na drugim zjeździe z Góry Borówkowej, poprzedzone to było awarią na początku podjazdu. Urwała się przelotka od pancerza tylnej przerzutki, ale udało się zaradzić awarii i pojechać dalej. To było otwarcie ścigania w górach, ale w zeszłym roku w Złotym Stoku było 75km i czasy sporo dłuższe.
Mam wrażenie, że trasa za krótka i za łatwa, pomimo, że jest to pierwsze ściganie w górach. Za dwa tygodnie Karpacz i mam nadzieję, że będzie co najmniej tak męczący jak w latach ubiegłych. Ciekawe jak zapętlimy na giga, bo w Złotym i Murowanej Goślinie było na plus.
ES

Wyniki GIGA:
ES  03:54:07 (35 open | 15 M3)