Majówka Złoty Stok 2013


Parę fajnych fotek z wyjazdu wystarczy do opisania co mi się najbardziej podobało i co było charakterystyczne dla majowego rowerowania.
Pogodę zapamiętaliśmy wszyscy.


Nie za ciepło, nie za sucho i brak słoneczka. Klimaty iście jesienne. Nie postraszyło to jednak mocnej brygady i rowerowanie było codziennie, aż zła aura dało za wygraną i zmieniła się na lepszą. Sobotnie i niedzielnie kręcenie było już w letnich klimatach.


Na krótko i z opalaniem. Oczywiście z rezerwą ciuchów na możliwą zmianę temperatur, chociażby na Śnieżniku, J

I oto mój ulubiony dzień i wycieczka na tej majówce:
Pierwszy punkt Czarna Góra i 1205 m npm.  Podjazd do nadajnika i kilkadziesiąt metrów z buta.


Na szczycie i jeszcze wierzy widokowej niezapomniany .



Kolejny punkt programu to Śnieżnik.
Ruszamy:

Po drodze parę fajnych odcinków technicznych do zjechania, extra. Potem już łatwym szlakiem czerwonym do schroniska.
Oczywiście schronisko nie jest celem, tylko szczyt, więc dochodzi kolejny odcinek wnoszenia roweru ale i momenty jazdy. Nie powiem, turyści na tym odcinku widząc rowerzystę, zwłaszcza wspinającego się z rowerem na placach lekko się dziwią.
Widoków niestety nie było, zaatakowała nas chmura, na szczęście nie deszczowa. Szybkie ubieranie się do zjazdu i hooop na dól.


Oczywiście nie obeszło się bez obecności śniegu.
To był super dzień.
Zjazd ze Śnieżnika na około 1180 m npm na stokach Strinrnickej hory w Masywie Śnieżnika był niesamowity.
Nie ma to jak jazda w wysokich partiach gór, jest najfajniejsza.


Poza tym jeszcze dużo, dużo fajnych rzeczy i okoliczności się działo, wystarczy obejrzeć zdjęcia.
Był Lądek Zdrój, który poza tym ze jest strasznie zapuszczony to widać, iż byłby perełką w swoim rodzaju. Kamienice, ryneczek, otoczenie, stare ruiny kościoła.
Była Borówkowa i Jawornik, muflony, ucieczka w deszczu, pizza, piwa, … i starczy bo za dużo zdradzę.

Aby do kolejnego takiego wyjazdu.

Zapraszam