LOUIS GARNEAU - Monte MTB

Buty sportowe dla każdego


Kolejne buty marki Louis Garneau na tablicy. Model MONTE MTB można opisać, że to kolejny model po Montanie, ale nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym od poprzedniego modelu który opisywałem półtora roku temu (MONTANA XT2). Różnice są, drobne, ale jednak. Po długim sezonie opiszę moje wrażenia i różnice pomiędzy modelami.

Pierwsze wrażenie, że Monte wyglądają na delikatniejsze, bardziej sportowo, jakby bliżej szosowych leżały, a Montana przy nich to "zwykłe chamy". Mając na względzie, wartości użytkowe, a nie wizualne bardzo sceptycznie podchodziłem do nich. Od razu mówiłem przedstawicielowi, że nie pociągną za długo przy moich biegach z rowerem po skałach. Buty zachowują się identycznie jak Montana, co pewnie w głównej mierze spowodowane jest identyczną podeszwą i takimi samymi rozwiązaniami technologicznymi. Zrozumcie mnie but ten sam, a w delikatniejszej obudowie... coś jakby Subaru WRC w laminacie :) 


Pierwsza różnica, to inny but, czarny bez kolorów, tylko logo i model, schludny but nie rzucający się w oczy, na pewno nie jest z kategorii "stylówa", ale to jest MTB, a nie rewia mody... i tak po pierwszej kałuży buta nie odróżniasz, dodatkowo w punktach gięcia stopy, palce śródstopie jest przerwa w materiale co nie spowoduje, że zelówka popęka od zginania, proste i skuteczne.
Drugi szczegół to osłona palców, "listwa ochronna" w Monte jest skromniejsza, ale ani razu nie poczułem żadnego uderzenia, więc mniejsza wcale nie oznacza gorsza.
Kolejny szczegół to niewymienny górny pasek z klamrą, w Montanie to było mocowane na rzep, trudno zweryfikować czy lepsze, w jednym i drugim modelu nie odczułem żeby się wyróżniało. W Monte wydaje mi się, że lepiej przylega do stopy, ale to już kwestia anatomii stopy. 

Cechy te same to m.in. świetna podeszwa: sztywna z miękkim bieżnikiem, idealne połączenie jak w butach trekkingowych. Dwa małe rzepy i pasek z klamrą z podwójnym klikiem. Taka sama wkładka i wyściółka.

but ocierany o korbę i "podeszwa wybiegana"
Po długim sezonie mogę stwierdzić, że buty spisują się świetnie i co dziwne, że wyglądają jakby miały dopiero miesiąc. Oczywiście sezon sezonowi nierówny, może mniej biegam po skałach, a więcej jadę, może trasy łatwiejsze (chyba nie) lub lepsza pogoda. Monte prezentują się znacznie lepiej niż Montana po podobnym czasie, to chyba rodzaj materiału użyty który jest bardziej odporny na zarysowania lub może sam kolor, trudno jednoznacznie określić.  Dużo zmiennych aby ocenić jednoznacznie, ale liczy się wynik końcowy. 
but nieczyszczony do zdjęcia prezentuje się bardzo dobrze
Innym szczegółem ważnym zauważenia to cena która jest niższa. (Monte 439,00 | Montana XT2 499,00).
ES

PS. Po sezonie, będąc przy okazji u dystrybutora, przyznałem się do pochopnej opinii i przeprosiłem, że byłem niedowiarkiem.