POWERADE GARMIN MTB Marathon. Wałbrzych 19.05.2012.
Po przyjemnym i, teraz spokojnie
mogę przyznać, w miarę lightowym maratonie w Złotym Stoku, przyszła pora na
Pure MTB.
Maraton w Wałbrzychu, z elementami
trasy Głuszycy, to już wiadomo o co chodzi. Na starcie było mówione ze będzie
ciężko i tak tez było. Osobiście preferuję długie, nawet godzinne odjazdy niż
trasę w stylu EKG, a taki był Wałbrzych plus „Golonkowskie” zjazdy. Tak jak po
ostatnim maratonie się cieszyłam, iż wszystko zjechałam tak teraz mogę
powiedzieć, iż więcej zeszłam, co nie cieszy, ale to były naprawdę giga trudne
ściany, z luźnymi kamykami, piachem, zakrętami. Wyższa szkoła zjazdu.
Pomimo wszystko maraton zaliczony
i nie na totalnym zgonie, chociaż już miałam dosyć chwilami, a to przez
podchodzenie. Nie jestem mocna we wchodzeniu z rowerem, ledwo ciągnę moją kozę,
chwilami chyba nawet już nie idę a sapię i stoję zła. Oj nie lubię wdrapywania się z
rowerem, a było parę takich ścian, gdzie bez roweru łatwo nie było a co dopiero
z bryką na plecach.
Mój target mnie wyprzedził na takim podchodzeniu i dwie minuty dowalił na mecie, co mnie nie pocieszyło i to duży
minus mojego wyniku. Postaram się tego nie powtórzyć.
Poza tym, super pogoda, widoki
warte potu, przepiękna wiosna w górach. Trasa sucha, wręcz pyląca. Zabawa taka
jaką lubię i o jaką mi chodzi, J
Nie wspomnę, iż ekipę mieliśmy
super. Tylko takie wypady.
Teraz MTB Cross Nowiny i do
zobaczenia na MTB Trophy.
Wałbrzych był niezłym wstępnikiem
do tego, co będzie na Trophy.
iza