Po prostu wiosna!!!


Dzisiaj znowu sobie przypomniałam jak bardzo uwielbiam wiosnę, rower i las. Zarazem tak niewiele trzeba do szczęścia, chwilowego zapomnienia jak i niewiele trzeba żeby tego nie dostrzec. To jest to co najbardziej kocham w rowerowaniu.
Po pracy, w środku tygodnia, kiedy pędzimy i każda minuta jest cenna, lecimy szybko na trening czy jak kto woli, na rower. Godzina po 18, deszcze, wkurzenie, iż pewnie nici z roweru a jednak przestaje padać, szybkie przebranie i lecę. Mam akurat tzw. spacer na rowerze, jako rozjazd po maratonie. Spokojna jazda w terenie, ciut błotka ale co tam, treningówka kocha błotko. Jazda jak jazda, aż nagle w lesie uzmysławiam sobie iż jest wiosna, ptaki tak głośno ćwierkają i się nawołują, iż robi się głośna muzyka z tego. Zieleni się,  drzewa na biało kwitną, wszystko się budzi. Skupiam się na dźwiękach ptaków i jestem oczarowana. Znowu sobie przypominam, czemu kocham  taką jazdę, wyrwanie się po pracy, z miasta, w taką atmosferę, kiedy tak niewiele potrzeba aby się zachwycić. Nie żadne pytania czy kolarstwo jest sexy, nie żadne tyłki w obciślakach, ale ten moment, kiedy jadę, jest rześko, zielono, robi się wieczór, ptaki głośno dają o sobie znać, ja zamykam na sekundę oczy. Czuć zapach deszczu i wieczoru. Oczywiście jestem w błocie, brudne spodnie, rower, ale to tez jest fajne i żaden to problem.
Jest wiosna i dla tych chwil uwielbiam kręcić.
Musiałam to napisać.

cienka