Drugi, i ostatni w sezonie przygotowawczym, wyjazd dobiegł końca. Szkoda ale zarazem dobrze iż sezon maratonów się zaczyna, bo ile można czekać.
Pogoda na wyjeździe była letnia. Idealne 20C na rowerowanie w letnim stroju. Moja ulubiona pora, wiosna, kiedy nie ma jeszcze upałów a już rękawki się odznaczają. Czas kiedy się nie chce schodzić z roweru. I tak też był na tym wyjździe. W sumie każdego dnia, oprócz regeneracyjnego, wychodziło koło 100km. Tym razem było więcej terenu, taka też załoga się trafiła. Dużo ścieżek, skuterków, nowych terenów zostało zaliczonych. Tradycyjnie pętelka wokół Jeziora Vransko z zaliczonym tarasem widokowym plus w drodze powrotnej urwanie chmury. To jedyny deszcze jaki mnie zastał w Chorwacji. Była petelką wokół KRKA, Wielka Promina oraz dwie nowe trasy – wiatraki oraz autorska kolegi Sławka. Jak dla mnie wyjazd idealny.
Byle więcej jakich wycieczkowań.
Teraz zostało tylko czekać do pierwszego maratonu i zobaczyć jak się forma wyrobiła.
Najgorsze teraz jest to, iż mocno się daje we znaki brak słońca. Coś ta nasza wiosna nawala, wręcz jesienna atmosfera i ponura aura. Przez to mam problem z motywacją do wyjścia na rowerek po takiej słonczej Chorwacji.
pzdr
cienka
Pogoda na wyjeździe była letnia. Idealne 20C na rowerowanie w letnim stroju. Moja ulubiona pora, wiosna, kiedy nie ma jeszcze upałów a już rękawki się odznaczają. Czas kiedy się nie chce schodzić z roweru. I tak też był na tym wyjździe. W sumie każdego dnia, oprócz regeneracyjnego, wychodziło koło 100km. Tym razem było więcej terenu, taka też załoga się trafiła. Dużo ścieżek, skuterków, nowych terenów zostało zaliczonych. Tradycyjnie pętelka wokół Jeziora Vransko z zaliczonym tarasem widokowym plus w drodze powrotnej urwanie chmury. To jedyny deszcze jaki mnie zastał w Chorwacji. Była petelką wokół KRKA, Wielka Promina oraz dwie nowe trasy – wiatraki oraz autorska kolegi Sławka. Jak dla mnie wyjazd idealny.
Byle więcej jakich wycieczkowań.
Teraz zostało tylko czekać do pierwszego maratonu i zobaczyć jak się forma wyrobiła.
Najgorsze teraz jest to, iż mocno się daje we znaki brak słońca. Coś ta nasza wiosna nawala, wręcz jesienna atmosfera i ponura aura. Przez to mam problem z motywacją do wyjścia na rowerek po takiej słonczej Chorwacji.
pzdr
cienka