Dzień
2, poniedziałek, KRKA-ROSKI SLAP
Dalej już kierujemy się prosto na Sibenik i tu na naszej drodze jeszcze jeden nieprzeciętny okaz zjazdu i podjazdu przez wąwóz. Potem czeka nas tylko walka z wiatrem i straszliwy przejazd przez most, jak sie zatrzymałem to chciało mi porwać rower.
ES
dystans: 5:00 / 99km / 1300m
ślad>>
Kolejne trasa, którą trzeba obowiązkowo zaliczyć. Także w opcji na dwie
strony. Idealna dla szosowców, można by powiedzieć wymarzona, z przewyższeniami
około 1300 m npm na blisko 100 km. Widoki, kręte asfalty, gładkie. Wioski i
mały ruch. Czego chcieć więcej do rowerowania. Idealnie udany kolejny dzień.
Chociaż nie było łatwo gdyż wiatr tego dnia nas nie oszczędzał. Chwilami
naprawdę się bałam przestawienia roweru na szosie. Szczęśliwie powróciliśmy. Trening i siłowy i
wytrzymałościowy. Bombowo.
IZA
Wszyscy zbieramy się na wspólny wyjazd, niestety jest tak
silny wiatr, że terenowcy odpadają już na starcie, zbyt duży opór powietrza aby
dorównać prędkością. Na moście do Sibenika gdzie wieje najmocniej i rower
podrywa do góry. Powoli robi się cieplej, a w kanionach nawet bardzo ciepło im
dalej od wybrzeża i bliżej południa.
Pierwszy miłe zaskoczenie to zjazd serpentyną do Skradinu,
gdzie jest pierwsze wejście do Parku Narodowego Krka. Potem w Skradinie
odbijamy w prawo, piękny podjazd z panoramą doliny, dalej znaki kierują nas na
Roski Slap. Kolejne serpentyny i do
Roskiego Slapu mamy długi zjazd, miejscami dość stromy. Na miejscu polecamy
wjechać do Parku, ścieżki prowadzą do pobliskiego drewnianego mostu (droga dla
MTB lub pieszo). Tam widok spiętrzeń wody i wypłukanych ścian skalnych są
nieprzeciętne.
ES
dystans: 5:00 / 99km / 1300m
ślad>>