15 stycznia 2012 śniegowa Puszcza nr 1


Piękna ośmioosobową grupą wybraliśmy się na pierwsze w tym roku i tej zimy zmagania ze śniegiem do Puszczy. Oj nie było łatwo, oczywiście dla mnie, dziewczyny. Chłopaki narzucali niezłe tempo, jak zawsze obstawiałam tyły, ale tym razem naprawdę tyły.
Wycieczka była celująca. Jazda w puszczy po nie zadużej pokrywie śnieżnej jest bardzo przyjemna. Trochę większy opór jazdy, ćwiczenie techniki (niespodzianki pod śniegiem-śliskie kijki itp.), jednym słowem- większa frajda z jazdy ale i zarazem szybsze zmęczenie. Celem były Górki, standardowy singiel po „szczycie” i nawrotka także terenem pofalowanym w kierunku Roztoki. Górka, dól, góra, dól, szukanie na horyzoncie chłopaków, zmęczyła mnie wczoraj ogromnie. Końcówkę robiłam na rzęsach a były tu tylko około 3 h i niecałe 50 km.

Pozdrawiam
Cienka
--------

 Udało się umówić na wspólną jazdę, tym razem warunki gorsze, więc decyzja, że dojedziemy do Damiana autem. Zabrali się z nami Dawid i Jurek, po drodze mijamy Romka i Tomka, czyli zapowiada się niezła grupa. Na miejscu czekamy na głównego spóźnialskiego Michała i ruszamy.


Kierunek Górki, jazda dość ciężka, piachu nie zmroziło, na szczęście śnieg niezbyt mokry, trochę lepsze warianty jazdy po ubitym nam się gubią. Jerzy narzuca tempo, trochę się rozciągamy. Na górkach już każdy swoim tempem, czyli wszyscy w grupie :)


Iza trochę odstawała, ale tempo dobre, choć nie podzielam Dawida wniosku, że bardzo mocne, przecież można było rozmawiać :) Widać było, że Iza poprawiła technikę zjazdu. Dalej kierujemy się na Roztokę i przejeżdżamy na wschodnią stronę puszczy odprowadzić kawałek Romka i Tomka. Dalej przez Julinek do "mety".
ES
 
dystans: 48km  / czas: 3:30 z przystankami (3:10 netto)
ślad (częściowy-popsuty)