Wczoraj umówiliśmy się koło Leszna na wspólny trening w puszczy. Wichura była straszna, niemal cały czas pod wiatr. męczyło to straszliwie i suszyło, ubrać się dobrze na wiatr też ciężko. Póki pogoda sprzyja trzeba jeździć ile się da :)
Dojechaliśmy do DMK, a tam niespodzianka bo było jeszcze dwóch znajomych. Dalej popędziliśmy w kierunku "górek zaroztockich" i dalej na "niebieski". Trochę błądzenia.
Powrót był super męczący, prędkość 20km/h była ogromnym wyzwaniem, złapał nas deszczyk padający w poziomie.
Czas 6:00, Dystans 96km
ES
telefon padł więc tylko ślad dojazdu
Dojechaliśmy do DMK, a tam niespodzianka bo było jeszcze dwóch znajomych. Dalej popędziliśmy w kierunku "górek zaroztockich" i dalej na "niebieski". Trochę błądzenia.
Powrót był super męczący, prędkość 20km/h była ogromnym wyzwaniem, złapał nas deszczyk padający w poziomie.
Czas 6:00, Dystans 96km
ES
telefon padł więc tylko ślad dojazdu