Puszcza po raz kolejny

 Kolejny epizod z jazdą w puszczy... chyba to już będzie regularny "sposób spędzenia czasu w niedzielę".
Tym razem umówiliśmy się w bardziej wyśrodkowanym punkcie, w Zaborówku. My byliśmy za wcześni, inni się spóźniliśmy więc spotkaliśmy się już na szlaku. Okazało się, że jeszcze Romek się spóźni,dostał namiary gdzie ans szukać, na jego szczęście Tomek złapał kapcia i spokojnie mógł nas dogonić.
"przerwa techniczna"
Pogoda dopisała, trochę pokręciliśmy po puszczy napotykając najpierw dzika, a później łosia. Zahaczyliśmy o Karpaty. Tempo było naprawdę wycieczkowe. Na koniec najważniejszy punkt wyprawy: "sernik w Marianowie" (szkoda, że zimny), ale i tak dobry. Zwierzyna wyszła, jak już turystów nie ma.
ES

czas: 4h
dystans: 85km