Walka do końca

SUZUKI POWERADE MTB Marathon. Istebna 24.09.2011.




Od początku wiadome było, że nie będzie to etap pokoju, na starcie niemal kompletna konkurencja. Pogoda idealna, ja i rower przygotowani. Taktyka ustalona od dawna, połowę trasy jadę asekuracyjnie, a potem podkręcam tempo i dodatkową pętle giga jadę na 100%.

Od startu jadę gdzieś w okolicy 60-70 miejsca, ale wśród swoich konkurentów, nie wysilam się, jadę rozsądnie, żeby tracić jak najmniej sił. Na drugim podjeździe ucieka mi Jurek (KAZOORA) i Romek (BIKETIRES). W połowie uphillu na Ochodzitą pomiar czasu, miejsce 59, było dobrze.



Na podjazdach ich dochodzę, więc jest wszystko pod kontrolą, trochę mi odskoczyli za Ochodzitą, ale i ja zaczynam podkręcać tempo. Powoli przeskakuję kolejnych zawodników, widać, że nie jeżdżący "golonkowego giga" bo zaczynają podchodzić. Ważne, żeby teraz doskoczyć i postraszyć. Na drugi bufet wpadam już z chłopakami, wyprzedzamy kolejnych zawodników podkręcamy mocniej tempo i na drugim pomiarze (3 bufet). Pamiętam z mapki jak wygląda dodatkowa pętla, spotykamy Izę na zakręcie i dalej łatwy uphill, więc to ja zaczynam podkręcać tempo na asfalcie i zaczynają się podjazdy. Uciekam, ale i doganiam kolejnych zawodników, w tym jednego kótrego muszę objechać, żeby utrzymać miejsce w dziesiątce M2. Uciekam, ale chłopak (SUDETY CHALLENGE) mnie rozpoznał i nie daje za wygraną, zaczynamy mocno się ciąć, doskakując do kolejnych zawodników i zostawiając ich z tyłu. Po tej pętli miałem w pamięci, że ostatni odcinek to asfalt i tam muszę nadrabiać, tak jest bo nikt nie może się utrzymać na kole. Ostatnie 2-3km to techniczna jazda po łąkach i leśnej "ścieżce zdrowia". Niestety tam mi Mateusz (SUDETY CHALLENGE) odskakuje na parę ładnych sekund.

Będę 11 w kategorii, trudno, ale wyścig pojechałem tak jak tego chciałem, bez nieprzyjemnych przygód, taktyka zrealizowana. Bardzo zadowolony, wyścig przebiegał po mojej myśli, ale niektórzy na koniec sezonu mieli lepsze zapasy glikogenu :) TOP5 w końcu zaliczone!!! 9 na 10 startów ukończonych!!! Na jednym nieobecny ze względu na nieprzyjemne wydarzenie.



Na dekorację wybraliśmy się trochę jak lucky loosers, Izie zabrakło jednego startu do generalki, mi zabrakło 2 minut do 10 miejsca. Z kolejnym złocistym gainerem oglądamy dekorację i tu niespodzianka 10 miejsce M2 Kamil Marczak :) Plan na sezon zrealizowany w 100%




WYNIKI GIGA:
ES 04:57:28 (38 open | 14 M2)