Wielka Sobota - długa sobota

 Dawano nie było sprzyjających warunków do długich wypraw. Nareszcie udało się zebrać i pojechać na "kraniec puszczy". Na początek asfalto do Truskawia potem, żeby nie przepychać się z turystami odbiliśmy na Sieraków na azymut do zielonego szlaku. Oczywiście dalej na sekcję techniczną na niebieskim szlaku. Dalej czerwonym do Czaplińca, mieliśmy jechać na północ zółtym, ale zmieniliśmy zdanie, żeby znaleźć jeszcze sklep z drożdżówką. Pod sklepem okazało się że mam wbitą kilkucentymetrową drzazgę w piszczel, a Iza zrobiła wywrotkę, normalka :) Dotarliśmy dalej niż zwykle, jednak cały czas potwierdzam, że druga strona puszczy jest znacznie bardziej ciekawsza, bo dziksza i przez to ładniejsza i brak turystów. Powrót miał być północną stroną puszczy, ale baliśmy się wiatru, a i tak nas pokarało, bo okazało się, że na asfalto mieliśmy non stop pod wiatr.
 Śmigałem na wyścigówce, więc brak bez zbędnej elektroniki (sprawdzałem ustawienie, czy wysiedzę w górach co najmniej 4:30). Iza wskazała około 6h i 130km. Solidna przejażdżka. W Lany Poniedziałek będzie podobnie :)
ES

trasa: 130km / 6h
Pruszków -> Lipków -> Truskaw -> Małocice -> Sowia Wola -> Stara Dąbrowa -> Cisowe -> czerwony szlak -> Góry Czerwińskie -> obrzeże Sochaczewa -> trasa na Kampinos -> boczne asfalty do Pruszkowa

Mapka zapożyczona ze strony www.kampinoski-pn.gov.pl/