Ostatnie odwiedziny świętokrzyskie

Świętokrzyska Liga Rowerowa. Kielce - finał 19.09.2010.


 Mocna 7 Ligi Świętokrzyskiej za nami. Ostanie Kielce, maraton finałowy, dekoracje, generalka i do kolejnego roku. Ostatni maraton uważam za udany. Trasa interwałowa z dwoma podjazdami (na trasie masters) pod wyciąg. Sporo singielków, długich zjazdów i zero asfaltu. Miło. Nie będę wspominała o błocie na płaskich odcinkach bo to już nudy. Błoto na maratonie jest zawsze, a jak braknie to można być pewnym ze organizator naniesie. Była także rzeczka, którą raz przeszłam, z wodą nad kolana, i małe mostki, z których następnym razem jednak skorzystałam. Jednak kieleckie i całe świętokrzyskie to super baza rowerowa. Jest wszystko czego dusza rowerzysty mtb zapragnie. Zazdroszczę i czekam na kolejną emisję, a ma być mocna 6 i tzw. CYKL NA 6.

 Ligę zakończyliśmy zbierając „wszystkie” nagrody z generalki. Jeszcze chwila i nie zmieścilibyśmy się do samochodu. Nagród a nagród. W sumie zostaliśmy najlepszą drużyną cyklu – najmocniejsi!!!! Puchar i krata browaru. I poszczególne nagrody w kategoriach, to Kamil opisze.
Ja ze swojej strony już tęsknię za fajna atmosfera Ligi i ludziskami. Pozdrowieni a i podziękowania dla wszystkich z którymi przyszło pogadać, pościgać się, powygłupiać.
Do zobaczenia za rok. A będzie się działo, oj będzie.
Kaśka z Krakowa- bój się, ;).
Pzdr
Iza


 Od siebie dodam, że to naprawdę fajny cykl maratonów, a kielecki finał to już była przysłowiowa wisienka na torcie. Trasa super, trochę podmokła, ale w miarę szybka, ale i zarazem fajna. Nie było jazdy po badylakach, głównie szutrówki i single, kilka błotnych kąpieli, łach piachu i dreptanie po mostkach. Jedynie przejazd, a raczej brodzenie przez pole ryżowe mało mi się podobało :) Nagród zebraliśmy niezliczoną ilość za wszystkich nieobecnych i z tym pakowaniem nie było tak różowo. Wynik słabiutki, coś jest nie tak, bo od Krakowa nic mi nie idzie, a na celu jest w sobotę wywalczenie 10 M2  w cyklu G&G, do tego jeszcze przypałętało się jakieś przeziębienie. Teraz kuracja i nadzieja, że może się uda, bo na formę to już nie ma co liczyć. Natomiast na podsumowania sezonu, wyników i cykli przyjdzie jeszcze czas.
Es


fotki >>

wyniki MASTER:
Es 03:20:32 (14 open | 8 M2)

Iza 04:12:42 ( 2 open | 2 K2)