30 maja - trening S3

Wolny weekend od zawodów wiec trening konkret wykonany.
Konkret dla mnie, bo dla Kamila to pewnie rozgrzewka i krótkie spięcie a Iza z jęzorem na wierzchów trzaskała interwał 2x45 minut.
Nie muszę wspominać ze wiatr wiał, jak by go nie było to można by napisać iście felieton o braku wiatru, a tak to standard.
Było tak: 9 rano Lesznowola. Kierunek: przed siebie przez 45 minut z tętnem prawie maratonowym – moim maratonowym.
Potem nawrotka i drugie 45 minut.
I koniec.
Średnie tempo z samego treningu wyszło 33 km/h.
Całość wypadu to około 92 km, około 3:15 minut.
Dla mnie było mocno, idealnie, celująco jeżeli chodzi o założenie treningu.
Pod katem przyjemności rowerowania wole stu godzinna wycieczkę z sewernastoma tysiącami kilometrów.

Tyle z tego weekendu, gdzie odwołali nam Szczawnice, 
Sezon pełen niespodzianek.

Pzdr
Cienka