Dziś machnęliśmy sobie z Izą kilku godziną przejażdżkę do Czerska. Po drodze zgarnęliśmy napotkanego znajomego kolarza. Grzesiek dołączył i pognaliśmy na zupę i herbatę do Czerska. Pierwsza seta w tym roku i prawie 5 godzin jazdy, a pogoda była wyśmienita. W kolejny weekend jak pogoda pozwoli to znowu asfalto
foty>>
foty>>