Jak nazwa pięknie oddaje klimat imprezy -legli chyba wszyscy i to nie raz :)
Pierwszy raz startowałem w iście zimowym klimacie, śniegu nie brakuje na Mazowszu. Pomimo że organizatorzy bardzo się starali aby trasa była przejezdna z żywiołem się nie wygra. Przy takim wietrze, nawiane zaspy tworzyły miejscami hałdy nie do przejścia, o jeździe nie wspominając. Trasa skrócona do około 37km rozgrywana była na dwóch pętlach. Pierwsze kółko rozpocząłem dobrze, szybko przebiłem się do dziesiątki, póki jechaliśmy po terenie umożliwiającym kontrolę jazdy, potem zaczęło się… „przełaje”. Biegi w zaspach, na oko na dystansie około 1,5km przez pola było tyle śniegu, że czasami złe stąpnięcie powodowało zanik horyzontu :) Padali wszyscy w zasięgu wzroku jak by snajper ich „zdejmował”. Miejscami ubaw niezły, ale miejscami wiatr był nie do zniesienia, no i ciężko wycelować w miejsce gdzie nie utonę. Wyliczyłem sobie osiem wywrotek na pierwszym okrążeniu ukończonym na 15 miejscu, drugie kółko było już znacznie lepsze, tylko 3 wywrotki i w miarę płynna jazda. Fajna, kameralna impreza i pierwsze pudło :) Wynik nie do końca satysfakcjonujący, ale trzeba popracować, bo sezon już tuż… chyba nie ominę jeszcze kilku krótkich zimowych startów.