szybka akcja

Puchar Mazowsza MTB XC. 13.05.2018.



Jak już większość z was kojarzy nie lubię piachu i krótkich dystansów... XCO idealnie odwrotnie wpisuje się w ten schemat. Na linii startu elita, potem Panowie starsi, czyli my. Startuję jak zwykle lekko i bezrozgrzewkowo, ale nie jadę ostatni, dziwne. W połowie pętli zaczynam łapać prędkość, zjazd i widzę wąski przejazd między drzewami, celuję, żeby w razie czego "zeskosować rower", żeby się zmieścić i... zahaczam o pieniek, wyhamowując barkiem na jednym z drzew, zbieram się i jadę. Trzeba było się zapoznać z trasą. Powoli się rozciąga stawka, na drugiej pętli narzucam już swoje tempo. Kilka "kałuż piaskowych" mnie straszy, przednia opona z dużym klockiem to nie jest dobra opcja ogumienia. Przez niekończące się zapalenie zatok zaczynam zasysać powietrze jak odrzutowiec, ale już zapoznałem się z rundą, więc wiem gdzie i jak jechać, tak, że urywam bezpośrednich rywali, a pierwszego to nawet nie widziałem od startu. Też mi się wydawało, że pojechaliśmy jedną rundę mniej niż miało być. Nie umiem liczyć do sześciu. Dwa tygodnie później puchar zawita do Kobyłki.
ES

wyniki:
ES 01:08:17 (2 Masters1)